wtorek, 25 czerwca 2013

Rozdział 3



Nie wiem, dlaczego, ale bardzo nie chciałam spędzać z nimi reszty dnia. Nie wiem, dlaczego... Może nie chciałam się rozczarować, albo po prostu bałam się, że się z nimi zaprzyjaźnię, a może nawet w nich zakocham... Urgh, co ja gadam?! Nigdy w życiu o czymś takim nie pomyślałabym, kiedy moja kuzynka nawijała o nich, jak nakręcona. No cóż...

Po chwili wahania powlokłam się za nimi ze smętną miną. Chłopaki zaproponowali, żebyśmy zostały u nich na noc, ale Ashley przyznała się, że przed północą mamy byc       w domu. Uśmiechnęłam się pod nosem i włożyłam w uszy słuchawki, do głębi mojej głowy wpłynęły słowa piosenki. Już chciałam odpłynąć w świat marzeń, gdy uświadomiłam sobie, że pasowałoby jednak przypilnowac kuzyneczki. Ale z tego, co widziałam, podekscytowana rozmawiała z nimi wszystkimi naraz, i zadawała masę pytań. A im, jak widać, to pasowało. Żałosne... Ale cóż..., niektórzy ludzie po prostu tak mają...

Podziwiałam te wszystkie budynki, z fascynacją patrzyłam na czerwone autobusy i zagadkowe zabytki.
W pewnej chwili zostałam drastycznie wyrwana z zamyślenia. Ktoś szturchał moją rękę. Wolnym ruchem ręki wyciągnęłam słuchawki z uszu i spojrzałam na bezczelnego idiotę, który odważył się mnie dotknąć. A tam stał jeden z tych ludków, z tego zespołu. Popatrzyłam na niego ze złością i zdziwieniem.
- Yyy... - powiedział.
- No co?!
- Skończyliśmy obchód Londynu i ...
- Zauważyłam! - powiedziałam, nie dając mu dokończyć.
- Więc zapraszamy was teraz do nas... - powiedział niepewnie. Cała pewność siebie chyba nagle go opuściła. Ale mimo wszystko uśmiechnął się "zalotnie", po czym zaraz się zaczerwienił.
- I po to trzeba było mnie wyrywac z zamyślenia?! No słucham?!
- Teoretycznie...
- Nie! - krzyknęłam podirytowana.
- No chodź - "poprosił".

Niepewnie więc skierowałam się w stronę kremowego domu, z bujną roślinnością i basenem. Kiedy weszłam do ich posiadłości, normalnie oniemiałam. Ten dom był po prostu... SUPER... i mega wypasiony...
- Ale chata... - zdołałam wydukać.
- Robi wrażenie, co? - zapytał brunet.
Twierdząco pokiwałam głową. I w jednej chwili odzyskałam zimną krew.
- Jak ty się w ogóle nazywasz, co?! - zapytałam podejrzliwie. Chłopak na te słowa tylko się uśmiechnął.
- Nie jesteś zbyt dobra, w zawieraniu nowych znajomości, co? - na te słowa tylko wzruszyłam ramionami i zrobiłam obojętną minę.
- Dobra, dobra, tylko się tak nie patrz... Jestem Chris Sears.
- Taa..., bo naprawdę dużo mi to mówi... - ale przynajmniej dowiedziałam się, też, że chłopak z blond czupryną i nieodłącznym uśmiechem na twarzy, to Cole, a chłopak, który kiedy się na mnie patrzył zrobił się koloru buraczanego nazywa się Kevin. Jakież to ciekawe.... Chłopaki pokazali nam dom, a potem usiedliśmy na kanapie w salonie, 
i rozmawialiśmy. Na początku byłam trochę zestresowana, ale potem ( o dziwo ) rozluźniłam się i dołączyłam do "konwersacji". W pewnym momencie dostałam sms-a, jak się okazało od Jay'a... Niepewnie go przeczytałam:

      " Cześć,jak tam, żyjesz, czy jesteś już trupem, i mam szykować się do pogrzebu?:) "

Odpisałam szybko:

     " Jestem swoim duchem, i za karę będę cię straszyc, wiesz?;) "

Uśmiechnęłam się pod nosem, i wróciłam do rozmowy.
- No, Jess, do kogo tak piszesz??? - zapytała moja kochaniutka kuzyneczka, za co miałam ochotę ją udusić.
- Eee... - nagle zrobiłam się czerwona, i zrobiło mi się niesamowicie duszno. - Do kolegi...- zdołałam wykrztusić.
- Taa... do kolegi... - powiedziała Ash z chytrym uśmieszkiem.
- No, przyznaj mi do kogo!!! - powiedział zaciekawiony Chris. - Do chłopaka???
- Nie! - powiedziałam obrażona. - Jay nie jest moim chłopakiem! Najwyżej przyjacielem!
- To w takim razie, który farciarz jest twoim chłopakiem? - zapytał... eee... Will!
- Nie mam chłopaka! - powiedziałam rozbawiona.
- A..., - zaczął mówic Will, ale Kevin nie dał mu skończyć
- Will, na słówko! - powiedział, i dał gest, żeby chłopak poszedł za nim.



Taaa dammm!!! I jest trójeczka;) Mam nadzieję, że przypadnie wam do gustu:) Bardzo dziękuję wam za takie miłe komentarze. Liczę, że w tym rozdziale będzie ich co najmniej 20:)<333
A teraz odp. na pytania ( cz.3) :) :
1. Nie, raczej nie porównywałam siebie do żadnej z tych postaci, ale kto wie??? :P
2. I powtórzę po raz kolejny: Ciekawość to pierwszy stopień do piekła!:)

Do zobaczenia wkrótce!!!
( P.S. Rozdział nr 4 powinien pojawić się już w piątek, zapraszam, i zachęcam do czytania:) CZYTASZ= KOMENTUJESZ! <3333
Całusy, Natka99;)

4 komentarze:

  1. Nati brak mi słów powiem tylko: wow jesteś the best !!!!!!
    czekam na dalszy ciąg...;-)

    OdpowiedzUsuń
  2. fajne fajne you are the best!!!<3

    OdpowiedzUsuń
  3. genialne Natka,bardzo wciąga,czekam z niecierpliwością na dalszy ciąg

    OdpowiedzUsuń
  4. Trzeba przyznać podoba mi się blog i napewno będę go czytała dalej. Fajny styl pisania, dostałam linki do tego bloga od przyjaciółki, podobno jesteś moją fankę tak ona twierdzi mam nadzieje, że to prawda. Nie widziałam błędów więc jest spoko. Jeśli chesz to mogę udostępnić twój blog w moim następnym poście. Mam nadzieję, że moja opinia Cię nie zraziła i do zobaczenia:-)

    OdpowiedzUsuń