piątek, 11 kwietnia 2014

sobota, 22 marca 2014

Przepraszam :(

Chciałabym was bardzo przeprosić!:( Wiem, wiem, nawaliłam;(
Od dawna miał pojawić się rozdział, czekacie na niego, a ja nie mam napisanej nawet linijki. :c
Po prostu natłok obowiązków mnie przytłacza. Nie wyrabiam już:( Masa sprawdzianów, kartkówek, gitara, spotkania do bierzmowania, konkursy, i po tym wszystkich już ledwo wyrabiam.
Naprawdę nie chciałam, żeby tak wyszło. :(
Ja... chyba straciłam jakąkolwiek motywację do pisania! Przy początkach tego bloga było około 100 , 50, 70 komentarzy, a teraz jest ok. 14, i to, jak się dobrze zdarzy! Naprawdę mi przykro z tego powodu, bo ja nieraz noce zarywam, żeby pisać, dostaję szlabany, bo piszę bloga, często zamiast się uczyć, a wam szkoda paru minut, na wstukanie kilku słów recenzji!!!:( Jasne, możecie mi zarzucać, że zależy mi tylko na tym, ale ludzie!, jak już coś dodam, to chciałabym choć parę liter, mówiącej co o tym myślicie!;c
Nie wiem, kiedy kolejny rozdział, nie potrafię wam tego powiedzieć, abyście mi czegoś nie zarzucili, ale na pewno teraz mówię, że namyśliłam się i NIE USUWAM TEGO BLOGA!!!!! To na 100%! Ja jeszcze powrócę:)
Ostatnio miałam chęć zabrać się do tego, ale uświadomiłam sobie, że mam w głowie pustkę;C Wiecie, jakie to straszne, chcieć coś napisać, a nie wiedzieć, co ;(
Ja przez tego bloga, często mam ochotę siąść i płakać! Ok, możecie mnie teraz hejtować, i w ogóle, ale ja też jestem człowiekiem, i mam uczucia, i szczerze też czekam na rozdział, ale nie potrafię, więc proszę, uzbrójcie się w cierpliwość! A nie pożałujecie!:)
Mogę mieć do was prośbę?:
Proszę, aby ten post skomentowali, wszyscy, którzy go przeczytają, bo chcę wiedzieć, czy jeszcze mnie nie opuściliście!:) PROOOOSZĘĘĘ...
 To chyba tyle,
Natka99<3

czwartek, 30 stycznia 2014

Zawieszam...

Słuchajcie, bardzo was przepraszam, za to co zaraz przeczytacie: MUSZĘ ZAWIESIĆ TEGO BLOGA:( Po prostu nie mam napisanych rozdziałów do przodu, i zanim cokolwiek napiszę, to mijają wieki... Strasznie długo mi z tym schodzi, i przepraszam, że tyle musieliście czekać, zanim coś tutaj napiszę;(
Blog wróci do "życia" ok. w połowie lutego!!!
Do tego czasu napiszę sobie rozdziały do przodu, i od tego czasu, rozdziały będą pojawiać się już regularnie!

Póki co, wchodźcie na mojego drugiego bloga:): GANGIIII...

Do zobaczenia w lutym:),
Natka99<3

środa, 22 stycznia 2014

WYNIKI GŁOSOWANIA!!! ( Jeśli masz serce, to prooooszę, przeczytaj notkę DO KOŃCA! )

Dzisiaj przychodzę do was z wynikami głosowania na BLOG NR 2!!!!
Jednogłośnie wygrało opowiadanie nr 5!!!
( P.S. Jakby ktoś nie wiedział, to to z gangami:) )
Jednakże wątpię w to, jak długo uda mi się poprowadzić to opowiadanie, więc
PRZEDŁUŻAM GŁOSOWANIE DO 24.01.14r.!!!! ( czyt. do piątku ).
Jeśli teraz wygra piątka, to już bezproblemowo zakładam bloga o gangach!!! ( Mam nadzieję, że wypali... ).
Napiszcie mi w komentarzach, kto jest chętny na to, i ile osób będzie to czytało, bo sama nie wiem, czy jest sens zakładania tego.
( P.P.S. Jeśli możecie, to podpiszcie się jakoś w komentarzu, który dajecie, albo nie wiem, wpiszcie jakiś swój pseudonim, inicjały, lub coś w tym stylu, bo mam wrażenie, że wszystkie komentarze pod rozdziałami pisze jedna osoba, i nie jestem pewna, czy jest sens pisania TEGO BLOGA, A CO DOPIERO NASTĘPNEGO:(.

P.P.P.S. Pewien członek mojej rodziny, męczy mnie o to, już od dodania rozdziału, bo czekał/-a na coś i tego nie zamieściłam.... A, więc tak: ROZDZIAŁ 14 PRAWIE W CAŁOŚCI ( 10/11 ) NA KOMPUTER ( Z KARTKI ) PRZEPISAŁA MOJA SIOSTRUNIA ( pseudonim artystyczny: JOEY :P )!!!!
WIĘC OWACJE NA STOJĄCO!!!:)

 
 

Aha, i zapomniałabym: BLOG POWINIEN POWSTAĆ GDZIEŚ NA WEEKENDZIE, a linka wam podam na tym blogu w osobnym poście.... :P
A rozdział tutaj raczej pojawi się w następnym tygodniu:*.
Co, ja to jeszcze chciałam...
A, tak: Macie już ferie??? Jak tak, to jak je spędzacie???? Wyjeżdżacie gdzieś, czy może 24 h na dobę przesiadujecie w domu, jak ja?
I... to już chyba tyle....
Do zobaczenia,
Natka99<3 i... ( kazano mi dopisać...:I ) Joey:P

nie... jednak sama:
Natka99<3 ( ;D ( jak te ferie działają na człowieka:) ) )

poniedziałek, 13 stycznia 2014

Rozdział 14 - You are my little secret... ( + WYNIKI KONKURSU + NIESPODZIANKA!!!! )

PROSZĘ, PRZECZYTAJ NOTKĘ POD ROZDZIAŁEM, ZATYTUŁOWANĄ: NIESPODZIANKA!!! WAŻNE!!!




Music:KLIK





His body starts to flicker,
Like nobody wants to know his name.
Just another soul with feelings,
But nobody there to feel the pain.
(...)
They can rip you, bring you down, down to their size.
But they will never get to the heart you hold inside.*
 
 
 
 
 
- Jay? - niemalże krzyknęłam i obróciłam się w stronę głosu, gwałtownie ( no może ciut zbyt gwałtownie ) odskakując od Will'a. - Jay, ja... - zatkało mnie. Kompletnie mnie zatkało. Spodziewałabym się tutaj każdego, ale mimo wszystko nie jego! Znaczy cieszyłam się i to bardzo, ale z drugiej strony... JAK TO MUSIAŁO WYGLĄDAĆ?! To na pewno nie wyglądało, jakbyśmy się przyjaźnili! Ale między nami nic nie ma.
A ludzie wokół nas? Nic! Nic ich to nie obchodzi! I dobrze! I tak nikogo oprócz chłopaków z zespołu i przyjaciół tutaj nie znam.... A osób jest naprawdę sporo....
Moja mina musi przypominać jakiegoś męczennika..., ale co się dziwić? Wyobraźcie sobie, że tańczycie na imprezie z... tak chyba Will'a mogę nazwać przyjacielem, a więc..., z przyjacielem, który mówi do ciebie rzeczy, które już wykroczyły poza granicę przyjaźni. I nagle twój chłopak mówi do ciebie: '' Cześć, Jess...''.W sumie w samych słowach '' cześć, Jess'', nie ma nic złego, ale on... on to powiedział z takim bólem, smutkiem, zdziwieniem, rozczarowaniem.... BOŻE, CO JA ZROBIŁAM!
Patrzę proszącym wzrokiem w stronę Will'a, aby mógł mi jakoś wybrnąć z tej niezręcznej sytuacji, ale on chyba nie bardzo rozumie, o co mi chodzi, bo patrzy zdezorientowanym spojrzeniem to na mnie, to na Jay'a. A Jay... Jay... ze spojrzenia pełnego bólu, zrobił się wściekły.... Niedobrze, bardzo niedobrze.
- Jay... - szepnęłam przepraszająco. - To nie tak, jak wyglądało...
- Kto.To.Jest?! - wycedził przez zaciśnięte zęby, przerywając moją wypowiedź, która i tak nie miała żadnego ładu i składu. Podszedł do nas bliżej i skrzyżował ręce na piersi.
- Jay... - szepnęłam delikatnie, ale wiedziałam, że to teraz tylko go denerwuje.
- Kto to jest? - powtórzył swoje pytanie kompletnie mnie ignorując. Podszedł do nas i teraz stał naprzeciwko Will'a. Może to nie odpowiedni moment, ale Will jest od niego wyższy! Z dobre 5 cm, może w liczbach to nie dużo, ale biorąc pod uwagę jeszcze postawione na żelu włosy chłopaka, to Jay, naprawdę wygląda przy nim jak krasnoludek. I dlatego - w tym momencie - mnie to tak rozśmieszyło, ale, że nie wypada się teraz roześmiać, to przeleję swe spostrzeżenia na papier. Ekhem, uwaga, uwaga:
''Hahahahahaha, hehehe, hihihihi..., hue, hue, hue...''


O Boże to przecież komiczne..., a ja zachowuje się okropnie. W końcu sama jestem niższa od Jay'a... Eh, tak.... Mój kochany wzrost....
- Will, jestem! - rzucił przyjacielskim głosem chłopak, jednakże jego twarz nie wyrażała żadnych uczuć..., no chyba, że jego mimika, albo oczy..., ale miałam wrażenie, że to i tak nie było do Jay'a..., tylko do mnie... czuję się winna całej tej DZIWNEJ sytuacji....
- Miło mi! - powiedział Jay, przesłodzonym głosem, i kiedy Will niepewnie wyciągnął rękę, aby się z nim przywitać, ten tak mocno nią szarpnął, i do tego tak mocno ją złapał, że przez chwilę myślałam, że mu ją wyrwie....
Will popatrzył się na chłopaka ze zdziwieniem, na co ten posłał mu kpiący uśmieszek.
- Posłuchaj mnie! - zaczął ostro... To się będzie działo...
Jay
Byłem wkurzony na maxa. Co ten gość, sobie wyobraża?!
- Posłuchaj mnie! - zacząłem groźnie. - Nie wiem, kim ty jesteś, i co ty sobie wyobrażasz, ale łapy precz od Jess! - warknąłem.
- Jay... - szepnęła Jess.
- Koleś wyluzuj. My tylko tańczyliśmy! - prychnął szatyn. Teraz już po prostu nie wytrzymam.
- Chcesz się bić?! Chcesz?! - warknąłem przyjmując bojową pozę.
- No, dajesz! Chcę! - powiedział i walnął mnie w twarz.


- O, nie! Teraz już przegiąłeś gnojku! - krzyknąłem i z całej pięści dałem mu w nos.          
- Jay! Matko Boska! Chłopaki przestańcie! - krzyczała przerażona Jess, lecz w tej chwili nic się nie liczyło. Ważne było tyko, żeby dokopać tamtemu chłopaczkowi!

Kopałem go i biłem. On był po prostu żałosny, jak tak leżał, kuląc się na tej ziemi.
 





Jess
- Jay, przestań! - krzyknęłam, któryś raz z kolei. Will próbował się jakoś bronić, i oddawać jakieś ciosy, ale to było nic, w porównaniu z tym, co wyrabiał mój chłopak. Ups, chyba zapomniałam wspomnieć, że Jay ma czarny pas w karate, i od roku chodzi na boks.... - Jay! - krzyknęłam, ale chłopak nawet nie zareagował!
Nie no! Teraz to już byłam wkurzona, nie na żarty! Wściekłym krokiem podeszłam do Ash, Kev'a i Cole'a.
- Chłopaki, pomóżcie mi! Oni się biją! - powiedziałam rozpaczliwym tonem. Chris też chyba zauważył, co się dzieje, bo wyłączył muzykę.
Kevin i Cole pobiegli rozdzielić bijących się chłopaków, co wbrew pozorom nie było łatwym zadaniem. Po ok. 10 min. udało się odepchnąć Jay'a, od ledwo kontaktującego Will'a.
Chłopak popatrzył na mnie z bólem, po czym wybiegł!
- Jay! - krzyknęłam za nim, i jakimś cudem udało mi się złapać jego ramię.
- Zostaw mnie! - krzyknął, wyrwał się i wybiegł z domu. Co ja najlepszego zrobiłam?!
Świetnie, po prostu świetnie! Po co ja się zgodziłam z nim zatańczyć?! A z drugiej strony Jay też strasznie to wyolbrzymił!
Niepewnym krokiem podeszłam do zakrwawionego Will'a. W międzyczasie zauważyłam, że wokół nas zebrał się już, całkiem spory tłumek, jednak nie zwracałam na niego uwagi. Kucnęłam przy chłopaku, i podałam mu chusteczkę. 
- Impreza skończona ludzie! - krzyknął Chris i powoli zaczął kierować pijanych ludzi w kierunku wyjścia. 


( kilka chwil później )

Dom już niemalże całkowicie opustoszał. Zostali już tylko chłopaki, ja i Ashley, która zasnęła na kanapie.
- To wszystko moja wina! - westchnęłam wyjmując z zamrażalnika lód, wysypując go do ścierki.
- Nieprawda! Nic nie zrobiłaś! - podniósł głos, do tej pory spokojny Cole.
- A jak inaczej to wytłumaczyć?! - podałam lód Will'owi, i popatrzyłam na chłopaków siedzących na kanapie.
- Twój chłopak ma po prostu lekkie problemy, z pohamowaniem złości...., no i zazdrości! - zachichotał Kevin.
- A ja i tak, czuję się winna....
- To twój chłopak?! - zapytał Will przerywając mi w połowie zdania, zupełnie, jakby nagle wybudził się z jakiegoś amoku.
- No, tak.... - powiedziałam zdziwiona. -Ale boję się, że jakoś tak ze mną zerwie....
- Nie przesadzaj.... - powiedział Chris. - On cię kocha, czemu miałby to zrobić? - nie odpowiedziałam tylko wzruszyłam ramionami. - A, poza tym.... - kontynuował swoją wypowiedź Chris. - Jest po prostu wściekły! Przejdzie mu!
- Skąd możesz to wiedzieć? - zapytałam.
- Bo jestem chłopakiem!







Ash


Obudziłam się, i rozejrzałam się dookoła. Znajdowałam się w salonie, w domu chłopaków. Na drugiej sofie leżał Will, a reszty nie było.
- Will... - szepnęłam, potrząsając chłopakiem, aby się obudził. - Will! - wrzasnęłam, kiedy spokojne proszenie nic nie dało.

 
 
 
- Co?! - chłopak poderwał się, na równe nogi, jak oparzony.
- Gdzie reszta? - zapytałam, spokojnie siadając.
- Co?! - wrzasnął. - Obudziłaś mnie, bo nie wiesz, gdzie reszta?! Matko.... - jęknął.
- No co?! - próbowałam się bronić.
- Sprawdzałaś na górze?
- Nie....
- Urgh... - warknął rozespany chłopak. - Która godzina?
- 12:20, i dzięki za pomoc.... - mruknęłam i poszłam na górę. Jednak, nikogo tam nie zastałam.
 
 
- I co Sherlok' u, mówiłam, że ich nie ma! - wykrzyknęłam i automatycznie odwróciłam wzrok, bo chłopak ubierał koszulkę.... Ekhem..., no wiecie....
 
 
 
 
 
- Ehe.... - mruknął pod nosem. - Zrobimy śniadanie? Szczerze, to jestem trochę głodny.
- Jeśli cię to pocieszy, to ja też. - szepnęłam i skierowałam się do kuchni. Szczerze, to nie uśmiechało mi się spędzanie z nim czasu. Tak naprawdę, to wolę Cole'a i Kevin'a.
 
Zrobiliśmy śniadanie, i jedliśmy je w ciszy, którą po chwili postanowił przerwać Will:
- Znasz tego chłopaka Jess? Jay'a, czy jakoś tak? Znaczy..., musisz go znać, w końcu jesteście przyjaciółkami... - skończył zgaszony.
- I kuzynkami...
- I kuzynkami... - potwierdził, ale nie jestem pewna, czy właśnie o tym myślał w tej chwili.
- Zaraz, zaraz..., jakiego Jay'a? - wykrzyknęłam w pewnej chwili..., Jess z Jay'em?!
- No... nie wiem, jakiego... - próbował się bronić. - Z tym, od którego wczoraj oberwałem...
- Jess chodzi z Jay'em?! O matko! - zapewne wyglądałam teraz, jak rasowa plotkara, ale no wiecie, lubię być na bieżąco z plotkami, i nowościami. - Przecież od czasu Zack'a.... Ona.... Nieważne... - powiedziałam i zamyśliłam się. Oni?! Razem?! Nie....
- Ashley? - zapytał po dłuższej chwili. - Czy jest szansa, że ona mnie pokocha?
- Kogo?!
- No mnie...
- Ciebie?! Ale dlaczego miałaby cię kochać?... Moment, moment, chwilunia... - olśniło mnie, i nagle wszystko stało się jasne. - Will, ty jesteś w niej zakochany! - chłopak tylko poczerwieniał i spuścił głowę.
 
 


 
 
 


- Nie..., ja po prostu.... Myślisz, że miałbym u niej szansę?
- Szansa jest zawsze.... Zależy, jak ją wykorzystasz....
- Uważasz, że....
- Powinniście być razem! A Jay ma być z Vic! Leć i powiedz to Jess! Szybko! Nie może być daleko!
 
 

- Ash, uspokój się, dziewczyno! Nawet, jakbym jej chciał powiedzieć, to nie wiedziałbym, jak....
Zatrzymałam się przed drzwiami, puściłam jego nadgarstek, i wolno obróciłam się w stronę chłopaka.
- Nie wiesz, jak wyznać miłość?! Przecież to nic trudnego!
- Łatwo ci mówić! - powiedział oskarżycielskim tonem.
- Nie bój nic! Nauczę cię wszystkiego! - powiedziałam i pociągnęłam go, do pokoju muzycznego.
- Czuj się, jak u siebie w domu... - mruknął pod nosem, na co cicho się zaśmiałam.
- A więc tak... - powiedziałam. - ... wyobraź sobie, że przed tobą, stoi Jess...
- Lepiej nie... Przy niej zawsze popełniam jakąś gafę, i zachowuję się, jak głupek....
- I co, z tego! Będziesz to mówił jej, a nie nikomu innemu!
- No dobra....
- A, więc wyobraź sobie, że przed tobą stoi Jess.... Podchodzisz do niej, i łapiesz, ją za ręce, znaczy dłonie.... - poprawiłam się, wzięłam rękę chłopaka, i położyłam ją na swojej, żeby pokazać, o co mi chodziło.
- A potem? Co mam zrobić potem? - zapytał chłopak.
- Potem popatrzysz jej w oczy, powiesz co ci na sercu leży, i zrobisz coś romantycznego, niesamowicie romantycznego, bądź spontaniczny!

- To ma być coś w stylu: - powiedział i zrobił poważną minę, jednak na jego twarzy widniał lekki uśmiech. - Jess, od dawna zbierałem się, żeby ci to powiedzieć..., ja, ja myślę o tobie, każdego dnia, ty...., już pierwszy raz, kiedy cię zobaczyłem, wiedziałem, że jesteś wyjątkowa. Serce biło mi szybciej na samą myśl o tym, że jesteś niedaleko mnie. To na pewno nie jest normalne! - przerwał i widać było, że próbuje myśli ubrać w słowa. Udał, że odgarnia włosy, które spadają mi na oczy, mimo że włosy spięte miałam w koka, to wiedziałam o co mu chodzi. Jess zawsze włosy uciekają z kucyka i spadają na oczy. Potem, delikatnie położył rękę na moim policzku. - Kocham cię! I... i jestem głupi, bo uświadomiłem sobie to tak późno! A dałbym wszystko, żeby być teraz na jego miejscu! Bo kocham w tobie absolutnie wszystko. Wiesz? - udałam, że strasznie mnie przejmują te słowa. Nie przepadałam za Will'em, tak, jak kiedyś, ale mimo to, obiecałam mu pomóc. Był naprawdę super kumplem. - Ja..., ja zmieniłem się przez ciebie! Bo teraz chcę być lepszym człowiekiem, i mam dla kogo się zmienić... - powiedział i przybliżył swoją twarz do mojej. - I jak może być? - szepnął niemalże bezgłośnie.
- Yhy....- odpowiedziałam. - Chciałabym, żeby mnie też ktoś pokochał tak, jak ty ją...- również szepnęłam.
- Ash!... Kev powiedział, że tu cię znajdę! Ash... Will?!- usłyszałam ten znajomy głos, i oboje, jak na zawołanie obróciliśmy się i ujrzeliśmy... Jess!!! O nie!
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
*Jego ciało miota się, jakby nikt nie chciał znać jego imienia.
To tylko kolejna dusza z uczuciami, ale nie ma nikogo, kto mógłby poczuć ten ból.
(...)
 Mogą Cię wychłostać, sprowadzić na ziemię, odepchnąć na bok
Ale nigdy nie dostaną się do serca, które trzymasz w sobie.
( Little Mix "Change Your Life" )
 
 
 
 
 

 
WYNIKI KONKURSU!!!
 
A, więc w konkursie zorganizowanym na moim blogu wygrała marcyskach, która otrzymała przedpremierowy rozdział 14!!!
Jej praca:
 
 
 
 
 
Śliczna, prawda? Zakochałam się w niej od samego początku:)
Wielkie gratulacje i podziękowania za fatygę:***
 
 
 
 
NIESPODZIANKA!!!!!!
 
Niespodzianką jest to, że już od dłuższego czasu po głowie lata mi masa pomysłów:)
( Mam nadzieję, że dobrych:D )
A, więc tak: WPADŁAM NA POMYSŁ Z ZAŁOŻENIEM 2 BLOGA!!!! A teraz uwaga, uwaga: SAMI MOŻECIE SOBIE WYBRAĆ TEMATYKĘ BLOGA NUMBER 2!!!!!!Wiele z was, pisało, że chce kolejne opowiadanie, więc im podziękujcie:) Jeszcze trochę się ze mną pomęczycie:P
Ale nie bójcie nic, wszystko wam najpierw wytłumaczę!:)
REGULAMIN!!!
1. Pod spodem znajdziecie 9 propozycji, oddzielonych tytułami.
2. Będą to krótkie opisy tego, czego możecie się spodziewać po każdym opowiadaniu. ( Takie zapoznanie:) )
3. Spośród tych propozycji wybierzcie sobie tylko 1!!!!! ( Tą, która najbardziej przypadła wam do gustu:).
4. W komentarzu napiszcie, czy chcecie 2 bloga, numer wybranego opowiadania i tytuł.
      ( np. TAK.1.Love... ) P.S. Czuję się, jak na głosowaniu w jakiej sondzie:P
5. Komentarzy z takim głosem proszę o co najmniej 40!!!! Ponieważ bloga chcę zacząć na feriach!!!!
6. Każdy ma prawo oddać jeden głos.
7. Głosować można do 20.01.2014r. !!!
9. Udanego głosowania, zapraszam do czytania<3333
 
 
 
 
 
 
OPOWIADANIE NR 1
 
"Love is not the same as infatuation".
 
 

Wigilia jest jednym z najpiękniejszych dni w roku.
To czas, który możemy spędzić z rodziną. Z przyjaciółmi.
Bez trosk, zmartwień, problemów.
W otoczeniu ciepła i miłości.
 
Jednak to wszystko zostało mi odebrane.
Moi rodzice dostali pracę za granicą, i w dniu, na który czekałam cały rok, siedzę w samolocie! A Kolację Wigilijną będę jeść z... szefami moich rodziców! I co "najlepsze"?! Oni mieszkają obok nas!
 
 
A co, jeśli, w którymś z tych "szefów" się zakocham?
 
I co jeśli to nie będzie tylko jedna osoba?
 
Co, jeśli spotka mnie wypadek?
 
I w przeciągu jednego dnia zdobędę wroga?
 
Czy wszyscy wyjdą z tego bez szwanku?
 
I czy ja będę w stanie wszystkim wybaczyć?
 
A może tak nagle wszystko zapomnę...? 
 
 
 
" Marzę o cofnięciu czasu. Chciałbym wrócić na pewne rozstaje dróg w swoim życiu, jeszcze raz przeczytać uważnie napisy na drogowskazach i pójść w innym kierunku.".
 
                                                                                              ( Janusz Leon Wiśniewski)
 
 
 
 
 
 
 
OPOWIADANIE NR 2
 
"Life is one, big spectacle...".
 
 
 
Rose Johnson jest z pozoru normalną, skrytą dziewczyną z wielkimi marzeniami.
Jeden dzień w jej życiu zmienił wszystko, jej rodzice się rozwiedli, a ona została zmuszona do zamieszkania razem z tatą, w zupełnie innym kraju, co oznacza nową szkołę i nowych znajomych..., nie zapominając o nowych wrogach!
 
Dziewczyna musi stawić czoła szkolnej elicie, i pokazać, że ma w sobie to coś!
 
Czy jej się uda? I..., czy spektakl nie do końca normalnej pani Smith odniesie sukces? A co, jeśli miłość, stanie jej na drodze i zmieni wszystko?   
 
 
 
"Jeśli ktoś wyróżnia się spośród reszty,
  ludzie wolą stwierdzić,
  że jest on dziwakiem,
  niż po prostu przyznać,
  że jest on wyjątkowy...".
 

 
 
 
 
 
 
 


OPOWIADANIE NR 3
 
"Goodbye". 
 
 
 
"(...)Ale na pewno – Londyn…, to miasto deszczu!(...)"

 
 
Przyjechałam do Londynu, aby zacząć naukę w liceum artystycznym.... Szczerze? Wbrew woli wszystkich!
Zaczęło się od tego, że w internacie zabrakło miejsc! Ja nie mam praktycznie ani grosza przy duszy, i właściwie, to zostaje mi iść i mieszkać pod most!
 
Jedno ogłoszenie zmieniło wszystko!
Dostałam pracę.... Dość nietypową pracę.... Będę... NIAŃKĄ?!
 
Moja historia, to nie bajkowa "love story"! To po prostu życie! I przykład, jak wiele może zmienić jedno dziecko, w życiu człowieka. Bo może zmienić wiele!
 
 
 
"Naucz się doceniać to co masz,
 zanim czas zmusi cię
 do docenienia tego co miałeś.".
 
                                              ( Zayn Malik )
 
 
 
 
 
 
 
OPOWIADANIE NR 4
 
"Story of my life".
 
 
 

Wyobrażacie sobie, jak to jest stracić osobę, z którą spędzało się każdą minutę swojego życia? Osobę, bez której nie wyobrażałeś sobie swojego dalszego istnienia? Osobę, która zawsze podnosiła cię na duchu, kiedy miałeś największego doła?
 
Nie? A to pech....
 
Bo ja JĄ straciłam! I to wszystko, co było kiedyś, już nie wróci!
Ten czas po jej śmierci przybliżył mnie do prawdy....
 
Mój "ojciec", nie jest moim ojcem.
Moje rodzeństwo, nie jest moim rodzeństwem.
"Mój" dom, to już przeszłość.
Mój PRAWDZIWY ojciec, to nie osoba, za którą się podaje..., a...
 
Ja po JEJ stracie zamknęłam się w sobie, i zamilkłam.
 
I..., chyba się zakochałam....
 
 
Ale, czy miłość będzie w stanie przeciwstawić się barierze ciszy?
 I czy uda IM się odnaleźć wspólny język? 
 
 
 
"Kocham życie, przyjacielu, i nawet wtedy,
 kiedy zraniło mnie tak bardzo,
 że przez krótką chwilę zapragnęłam umrzeć,
 nawet wtedy nie popełniłam zdrady.".

 
                                     ( Halina Poświatowska )
 
 
 
 
 
 
 
 
OPOWIADANIE NR 5
 
"Każdy z nas w końcu umrze,
 jedni wcześniej drudzy później".
 
 
 
 
Mullingar, to z pozoru spokojne, irlandzkie miasteczko, gdzie wszyscy ludzie się znają i sobie pomagają....
 
A, jednak, to tylko zwykłe POZORY!!!
 
Od jakiegoś czasu, zaczęły się tam dziać dziwne rzeczy!
Dochodzi do serii, niewyjaśnionych morderstw, ludzie boją się wychodzić z domów, a w mieście zaczynają rządzić gangi!
 
Tak, tak, nie przesłyszeliście się! GANGI!
 
Uczniowie boją się wyjść do szkoły, bo wiedzą, co ich czeka.
 
 
W tej historii będzie coś innego niż w każdej.
 
Jedno zdarzenie będzie nakręcać następne i następne.
 
Jakie znaczenie w tej historii odegra nieoczekiwana śmierć Charlotty? Czy siostrzana więź nie zostanie zerwana? Kim jest tajemniczy Frank? 
I czy tutaj może narodzić się miłość? Ta prawdziwa miłość?
 
Nie wiem. Nikt tego nie wie. Ale może ty będziesz.
 
 
 
"Umiera się na wiele sposobów: z miłości, z tęsknoty, z roz-
 paczy, ze zmęczenia, z nudów, ze strachu... Umiera się
 nie dlatego, by przestać żyć, lecz po to, by żyć inaczej.
 Kiedy świat zacieśnia się do rozmiaru pułapki, śmierć zdaje się
 być jedynym ratunkiem, ostatnią kartą, na którą stawia się
 własne życie.".
 
                                                                                ( Paulo Coelho )
 
 
 
 
 
 
 
OPOWIADANIE NR 6
 
"My heart is yours...".
 
 
 
Opowiem wam coś o sobie:
 
Nazywam się Vanessa Sertori.... Ale polscy przyjaciele mają lekki problem z wymową...
W wieku 2 lat wyprowadziłam się razem z rodzicami z Hiszpanii i zamieszkałam razem z rodzicami w Polsce.
Moja mama jest Polką, tata - Hiszpanem....
 
Teraz mam 16 lat i chcę spełniać swoje marzenia.
Niby przez "przypadek" zapisałam się na castingi do brytyjskiego "X - Factora", i wywołałam tam więcej zamieszania, niż mogłam się spodziewać..., ciekawi, dlaczego?!
 
Jestem średniego wzrostu szatynką, z dość długimi, lekko falowanymi włosami.
Mam zielone oczy i dołeczki w policzkach, kiedy się uśmiecham....
I kocham swoje starte jeansy....
 
Już wiecie, skąd te kontrowersje?
Nie?
Nie szkodzi, dowiecie się w swoim czasie....
 
Niecałe pół roku po tym wydarzeniu, wszystko zaczęło się walić:
- moja ciotka umiera
- mama nie chce mnie widzieć
- i kuzyni zostali sami, bez jakiejkolwiek opieki
 
A to wszystko stało się w jeden grudniowy dzień...
Dzień, który zmienił wszystko....
 
 
 
"Życie jest, jak bombka.
 Jest kruche i nietrwałe.
 Oczywiście! Potrafi być piękne,
 ale potem spada i rozbija się na
 tysiąc kawałeczków, których nie sposób
 już złożyć w całość...".
 
 
 
 
 
 
 
OPOWIADANIE NR 7
 
"Never say never".
 
 
 
Wielu z nas marzy o sławie, przepychu..., ale tak naprawdę nic o tym nie wiemy.
 
Takie osoby, naprawdę nie mają zielonego pojęcia, o tym, że ludzie, którzy rozpoczynają swoją tzw. "karierę", tak naprawdę sprzedają swoje życie prywatne, mediom!
 
Cassidy Yorkes to zwyczajna dziewczyna, z... niezwykłą rodziną. Jej ciotka jest sławną aktorką komediową, znaną na całym świecie, bywającą na czerwonych dywanach, i będącą pupilkiem paparazzi..., czego osobiście nie znosi Cass....
 
On jest niezwyczajnym chłopakiem, idolem milionów nastolatek, kochającym bratem i synem, uroczym chłopakiem.... Tylko z zewnątrz!
 
 
Co jeśli przypadek sprawi, że się spotkają?
 
Jaka będzie ich reakcja na siebie?
 
Czy Cassidy pozbędzie się uprzedzeń do NIEGO, jako do sławnej osoby?
 
I czy ON się zmieni, i odpuści?
 
I... kim jest ON?!
 
 
 
" Kłamstwo nie staje się prawdą tylko dlatego,
  że wierzy w nie więcej osób.".

 
                                               ( Oscar Wilde )
 
 
 
 
 
 
 
OPOWIADANIE NR 8
 
"I thought you were my angel,
now I see how you were
the devil...".
 
 
 
Strach... Czym tak właściwie on jest? Jak go rozpoznać?
 
 
"(...) - Czuję twój strach. - warknął podchodząc bliżej mnie.
          Poczułam, jak w moim gardle rośnie gula nie do
          przełknięcia.
        - J-jak to? - ledwo wydusiłam z siebie te słowa.
        - A co? Jest inaczej?".
 
 
 
Do tej pory życie wesołej i pełnej pomysłów Belli, było ułożone i niezmienne.
Jednak jeden sen, zmienił wszystko.
Może ściślej...: JEDEN SEN, KTÓRY POWTARZAŁ SIĘ CO NOC!
Aż w końcu, przebudziła się w pokoju, odrobinę wcześniej, niż zazwyczaj, kiedy kończył się jej "sen", ujrzała... go!!! I to właśnie było początkiem jej problemów. Siedział na jej łóżku, i trzymał rękę na jej głowie, jakby chciał sprawdzić, czy nie ma gorączki... Wściekły wstał i... zniknął!
 
Od tej pory widywała go niemal codziennie.... 
Ale..., nie tylko jego...
 
 
 
"Są osoby, o których się pamięta, i osoby,
 o których się śni.".
 
                                            ( Carlos Ruiz Zafón )
 
 
 
 
 
 
 
OPOWIADANIE NR 9
 
"Nie patrz oczami, ale sercem".
 
 
 
 
Emily to uczennica III kl. liceum. Jednak coś odróżnia ją od innych dziewczyn..., jednak to nic dobrego.
A, więc może trochę jaśniej:
Dziewczyna nosi obciachowe okulary na pół twarzy, włosy ma ulizane w nudnego kucyka, jej ciuchy przypominają ciuchy własnej babci, a o makijażu, nie ma zielonego pojęcia.
Do tego to typowa kujonica, która z każdego przedmiotu ma co najmniej piątki. Nie ma żadnych znajomych i życia towarzyskiego. Nieśmiałe, szkolne popychadło. Obiekt kpin, jednak...
nie do końca, bo... Emily skrywa pewną tajemnicę, o której wiedzą tylko jej najbliżsi.
 
Co się stanie, kiedy do szkoły trafią nowi uczniowie?
 
Czy któryś z nich odkryje jej tajemnicę?
 
Czy z kujonki, zrobią normalną 18 - letnią dziewczynę?
 
Czy wspólny projekt z zajęć opiekuńczych pani Collins, zbliży ich do siebie?
 
I co to za tajemnica?!
 
 
 
 
"Lepiej żeby mnie nienawidzili takim, jakim jestem,
  niż kochali kogoś, kim nigdy nie będę.".
 
( Kurt Cobain )
 
 
 
 
 
 
 
 
 
KONIEC PROPOZYCJI!!!:)
 
Życzę udanego głosowania;)
 
 
 
 
 
 

 

 
 
 
Rozdział 14 - wow! Ile już tego jest!:)
Po pierwsze, przepraszam za długą nieobecność, ale musicie mnie zrozumieć! Rozdział pisałam od połowy GRUDNIA!!! Miałam z nim straszne problemy:( Ale mam nadzieję, że się spodoba:D
Po drugie: 20 stycznia 2014r. zaczynam ferie zimowe!!! Nareszcie!!:P I postaram się coś tutaj jeszcze dodać :D  20.01. planuję również rozpocząć zakładanie new blog, więc roboty na feriach, to ja mam:P
Po trzecie: może trochę spóźnione ( wybaczcie:) ) :
            Wszystkiego naj, z okazji nowego roku!:)
            Niech się spełnią wasze marzenia, nawet te najbardziej zwariowane:P
 
Po czwarte: PRZEPRASZAM, ALE POD TYM ROZDZIAŁEM NIE POJAWI SIĘ DEDYKACJA, BO PO PROSTU NIE MAM JUŻ SIŁY JEJ NAPISAĆ:( Ale i tak dedykuję go zwyciężczyni konkursu, która, swoją drogą, jak nie pogodzi się z Kubą, to nie wiem, co zrobię!!!:I
No, to do zobaczenia tu, i na blogu, na który zagłosujecie ( min. 40 głosów :D ):
Natka99<3